Kupiłem sensory gazu/czadu od majfrendów (MQ9, MQ7 i MQ4) - rzecz jasna czytałem ze różnice nieznaczne w czułości na specyficzny gaz, jednak do testów wziąłem parę. Obecnie złożyłem układ na arduino Uno (docelowo ProMini lub sama Atmega328) - zdaje sobie sprawę ze przerost I/O

Ogólnie koncepcja jest aby zbudować układ alarmujący o zwiększonym stężeniu gazu w powietrzu. Jednak zastanawiam się nad opcją zasilenia całego układu z baterii (4x eneloop 2000mah). Jak niektórzy pewnie wiedzą aby sensor nie przekłamywał odczytów musi się "nagrzać" - 60s podobno wystarcza - przez co pobiera trochę więcej prądu.
Jesli dobrze licze 5V pobór na "pełnej mocy" jakieś 200mA (zawyżyłem) przy tych bateriach powinno działać około 40h (o ile pamiętam jak to liczyć). Wiec raczej kiepsko... Stad pomysł na uśpienie arduino. Najlepsza opcja to byłaby uśpienie arduino i w momencie gdy czujnik wykryje gaz następuje wybudzenie i alarm (myślałem zeby wykorzystać pin cyfrowy sensora - gdy pojawi sie stan wysoki wybudza arduino - wybudzenie jest po pinie 1/2 cyfrowym) tylko sensor musiałby cały czas pobierać prąd. Jednak daje to znikome korzyści na Uno udało mi się zyskać 30ma mniej - najwięcej bierze sensor MQ9.
Drugi pomysł to uśpienie całego układu i włączanie go cyklicznie np co 15min (czas do zmiany) - wtedy sam proc w uśpieniu by pobierał mało, sensor włączany tylko na odczyt, CPU odczekałby po właczeniu 60s na nagrzanie czujnika - odczyt / dwa i albo alarm albo sen i tak w kólko - wtedy mozna by uzyskać przyzwoity wynik na baterii (jakieś 10 dni - co ciągle wydaje sie mało) ?
Oraz alternatywnie - zasilacz na 5V i bez pierdzielenia się... Ogólnie widziałem większośc czujników na kabelku, jednak zdarzaja sie bateryjne które niby wytrzymuja długo i to na 2x AAA - wiec jak to jest ?
Troche zagmatwałem to wszystko, ale moze cos doczytacie i podpowiecie...